ŚCIANY
Nareszcie zaczyna sie dziac nad ziemią. Na początku lipca zaszczycił nas swoją obecnością na budowie kierownik. Oblukał budowę, zatwierdził to co miał do zatwierdzenia i popatrzał na plany. nie ma to jak sokole oko naszego kierownika bo my z mężem dopiero byśmy się pewnie kapneli jakbyśmy kładli belki stropowe. Przez zmianę konta nachylenia dachu z 20 na 35 stopni podwyzszył nam się strop z 2,95m na 3,69. Śmialiśmy sie z mężem że otworzymy kaplice ale na szczęscie da sie to rozwiązac bez zmian w wsokości wieńca. Poprostu doszliśmy z naszym kierownikiem do wniosku ze najłatwiej bedzie jak wbijemy się z belkami stropowymi w mury na standardowej wysokości 2,80.
A w tej chwili jesteśmy na tym etapie